środa, 27 lutego 2013

Wietnamska zupa z grubym makaronem Bánh Canh z ciastkami rybnymi z tilapii Chả Cá Tilapia


W tej potrawie najważniejsze są dwa elementy zawarte w dwóch pierwszych członach wietnamskiej nazwy. Pierwszy to wywar. Canh to baza do wietnamskich zup, zasadniczo różniąca się od pho. Canh nie gotuje się tak długo, wystarczy tyle czasu ile trzeba na ugotowanie mięsa, a więc pół godziny do godziny a nie minimum pięć godzin.
Można użyć różnych rodzajów mięsa i kości: wieprzowinę, wołowinę albo kurczaka, ale w tym przypadku będzie to świńska noga. Na zupę dla dwóch osób wystarczy jedna. Nogę trzeba najpierw wymoczyć z pół godziny w wodzie a potem obgotować pięć minut we wrzątku, odlać wrzątek i opłukać mięso.
Następnie zalewamy je wodą tak żeby je całkiem zakryła, dodajemy łyżeczkę soli i stawiamy na największy gaz, żeby doprowadzić wszystko do wrzenia. Potem jeżeli chcemy mieć klarowny bulion zmniejszamy płomień do średnio niskiego żeby płyn tylko lekko pykał, a jeśli mętny, ale bardziej wyraźny do średnio wysokiego, bo wtedy wyciągnie się z kości cały ekstrakt. W czasie gotowania trzeba co jakiś czas zbierać szumowiny z powierzchni, najlepiej specjalną łyżką do szumowania. Po ok. godzinie mamy gotowy bulion. Można z nim dalej robić różne rzeczy i różnie go dosmaczać, co fajnie opisuje autor bloga Wandering Chopsticks. Dla naszych potrzeb może zostać tak jak jest



Drugim charakterystycznym elementem są kluski. Bánh  to jest coś co na angielski tłumaczą jako cake, ale po naszemu to nie żadne ciastko tylko w tym konkretnym przypadku grube kluski Bánh Canh czyli dosłownie zupokluski (aczkolwiek samo słowo banh oznacza wiele gatunków klusek, od parowanych bułek po naleśniki, więcej info przewodnik po banh a jeszcze więcej naukowe opracowanie dotyczące azjatyckich klusek, historia, rodzaje, wartości odżywce i co tam jeszcze można wiedzieć o kluskach). Zrobione są z mąki ryżowej i mąki z tapioki. Przepis na te kluski i drugi na ciastka rybne z bloga http://vietspices.blogspot.com
  • 2 szklanki skrobi z tapioki
  • 1 1/2 szklanki mąki ryżowej
  • 1/2 łyżeczki soli
  • 1 1/4 szklanki wrzącej wody
Tapiokę i mąkę ryżową dokładnie wymieszać w misce i zalać wrzątkiem (musi być naprawdę wrzący). Szybko mieszać najpierw łyżką bo rękami się nie da, a jak trochę ostygnie to wyrabiać rękami aż ciasto przestanie przylegać do rąk i miski. Owinąć w folię i zostawić na 10 minut żeby odpoczęło. Następnie rozwałkować i pociąć na kluski rozmiarów dżdżownicy. Kluski można ugotować oddzielnie, albo w zupie jeśli chcemy ją trochę zagęścić.



Bánh Canh można podawać z różnymi dodatkami. Wybrałem duże krewetki i ciastka  rybne Chả Cá.
  • pół kilo filetów z tilapii
  • pół łyżeczki soli
  • pół lyżki sosu rybnego
  • poł łyżeczki zmielonego pieprzu
  • łyżka cukru
  • łyżka mąki z tapioki
  • pół łyżeczki proszku do pieczenia
  • białe części z pęczka dymki
Wszystkie składniki zmiksować w blenderze,przełożyć do miski i wstawić na pól godziny do lodówki. Potem zwilżonymi olejem rękami formować kotleciki. Można je następnie usmażyć na jasnozłoty kolor albo gotować na parze przez pół godziny. Gotowe ciastka pociąć w paski.




Kluski, pokrojone ciastka rybne i krewetki zalać wrzącym bulionem. Podawać posypane posiekaną świeżą kolendrą i zieloną dymką, z ćwiartkami cytryny i sosem rybnym do doprawienia oraz kiełkami mung i posiekanym chilli w oddzielnych miseczkach.

czwartek, 14 lutego 2013

Pokaz przyrządzania ostryg z prefektury Miyagi

Od lewej: deser mochi z pastą zunda, ostrygi tsukudani, ryż z ostrygami (dla mnie nr 1), w muszli dengaku ostrygowe, a obok na patyku smażony pasztet rybny i czarka sake
Pokaz przyrządzania ostryg z prefektury Miyagi zorganizowany przez ambasadę japońską w Warszawskiej Akademii Kulinarnej na pl. Szembeka.



Archipelag wysepek Urato w prefekturze Miyagi to, z tego co powiedziała pani z pierwszej fotki, największe japońskie zagłębie owoców morza, przede wszystkim dużych ostryg pacyficznych, które są tam hodowane od setek lat. Pan na drugim zdjęciu pokazuje jak się je otwiera specjalnym nożem. Zajmuje się tym zawodowo ponieważ w Japonii ostrygi nie są sprzedawane w muszlach tylko wyjęte i zapakowane próżniowo. Na trzecim zdjęciu pani pokazuje jak przygotowywać dania z ostryg, głównie gotując je przedtem w bulionie dashi, na czwartym zdjęciu jeszcze inna pani pokazuje jak lepić z mąki ryżowej deserowe kulki mochi



 Po degustacji pani pytała co najbardziej smakowało i ludziom najbardziej smakowała ostryga w muszli a najmniej ostryga z ryżem. Mi te z ryżem smakowały akurat najbardziej, ryż był ugotowany w dashi i wywarze z gotowania ostryg i pięknie przeszedł tymi morskimi smakami. Dla mnie świetny był też deser z ryżowego bezsmakowego gluta z gęstą słodką pastą z zielonej fasolki edamame, ale wiem, że takie rzeczy również wymagają amatora.
Poniżej przepisy na wszystkie zaprezentowane potrawy

                             
                             

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...