To jedno z najpopularniejszych egipskich dań pochodzące jeszcze z czasów faraonów robi się z liści juty, które po ugotowaniu mają specyficzną śluzowatą konsystencję. W Polsce można je kupić suszone ewentualnie mrożone, ale to podobno marne substytuty świeżych liści. Być może lepszy efekt można uzyskać wykorzystując dziko rosnącą w Polsce malwę, czyli prawoślaz lekarski. Nie daje ona wprawdzie tyle kleju co oryginalne liście, ale widać różnicę w porównaniu z np szpinakiem czy podobną zieleniną. Zresztą juka bywa nazywana jewish mallow, czyli żydowską malwą, a wzmianki o niej pod tą nazwą znajdują się już w Starym Testamencie.
Dziką malwę można zbierać od wczesnej wiosny do końca lata, kształt liści ma bardzo charakterystyczny a w czerwcu i lipcu dodatkowo pięknie kwitnie. Tu więcej o jej zastosowaniach kulinarnych.
- pół kilo liści malwy
- mięso kurczaka (dwie duże piesi albo tyle samo mięsa z uda) można robić to także z jagnięciny a nawet krewetek (wersja z Aleksandrii) lub ryby (wersja z Port Said)
- 2-3 ząbki czosnku
- 1 łyżka nasion kolendry, dokładnie utłuczonych (można również dodać kilka ziaren utłuczonego ziela angielskiego)
- 1 łyżeczka harissy
- 1 duża zwykła cebula
- oliwa do smażenia
Kurczaka obsmażyć na oliwie, zalać wodą i ugotować do miękkości. Liście malwy posiekać drobno. Wyjąć kurczaka z wywaru i odstawić w ciepłe miejsce. Do wywaru wrzucić liście i gotować kilkanaście minut. W tym czasie na patelni rozgrzać oliwę, wrzucić na nią drobno posiekaną cebule i czosnek. Kiedy zaczną robić się rumiane dorzucić kolendrę i harissę i mieszać żeby utworzyła się pasta. Wrzucić pastę do garnka z zieleniną i jeszcze chwilę pogotować. Płynu powinno pozostać dużo, to bardziej zupa niż sos.
Podawać z ugotowanym kurczakiem, ryżem, sałatką z pomidorów i cebuli wymacerowanej w occie i płaskim arabskim chlebem do wytarcia talerza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz