piątek, 11 września 2015

Bún thang (wietnamski bulion z rozmaitościami)

fot. Kasia Klimczewska
6 szalotek
3 kg kości wieprzowych
4 piersi z kurczaka
1 łyżeczka soli
6 suszonych krewetek
2 łyżeczki cukru
1 łyżka sosu rybnego
1 pierś z kurczaka (najlepiej z kością)
4  jajka
olej do smażenia
600 g makaronu ryżowego bun
200 g wietnamskiej mielonej szynki cha lua (można zastąpić zwykła szynką albo dobrą mortadelą)
12 sztuk krewetek
pół pęczka zielonej cebulki
garść zielonej kolendry
1,5 łyżki karmelizowanej szalotki
1 limonka pokrojona na 6 cząstek

 

Opalić przekrojone na pół szalotki nad płomieniem gazowym albo przypiec na grillu (ok. 5 min.)
Wypłukać kości pod bieżącą wodą, włożyć do dużego garnka i zalać zimną wodą. Dodać sól i na małym ogniu doprowadzić do wrzenia zbierając wszystkie wypływające szumowiny. Dodać opalone szalotki, suszone krewetki, sos rybny i cukier. Gotować przez 2 godziny regularnie zbierając szumowiny. 20 minut przed końcem dodać pierś kurczaka.
Wyjąć wszystkie składniki z bulionu i dokładnie go przecedzić. Kurczaka oddzielić od kości i zostawić żeby wystygł. Potem pokroić na bardzo cienkie paski. Bulion wlać do czystego garnka i utrzymywać gorący (lekko pykający).
Wbić dwa jajka do miseczki i dokładnie rozbić widelcem. Usmażyć z nich omlet na lekko naoliwionej patelni. Powtórzyć to samo z pozostałymi 2 jajkami. Pociąć omlety na bardzo cienkie paski.
Pokroić szynkę na bardzo cienkie paski.
Namoczyć makaron w gorącej wodzie przez 5 min. Odcedzić i przelać zimną wodą żeby oddzielić od siebie poszczególne kluski. Pociąć nożyczkami na mniejsze kawałki.
Zamiast stosować gotową prażoną szalotkę (do kupienia w azjatyckich sklepach) można ją zrobić samemu. Szalotkę drobno posiekać i na małym ogniu powoli skarmelizować w dość dużej ilości oleju (trwa to do 20 minut). Odsączyć z oleju (aromatyczny olej można wykorzystać do przyprawiania azjatyckich potraw) i osuszyć na papierowym ręczniku
Rozdzielić makaron na 6 miseczek i ułożyć na nim kurczaka, omlet, cha lua, posiekaną dymkę i kolendrę. Zalać gorącym bulionem i posypać prażoną cebulką. Podawać z cząstkami limonki.

2 komentarze:

  1. Korzysta ktoś z cateringu dietetycznego?? Ja się nad tym zastanawiam bo chciałabym jeść zdrowo. Sama nie mogę się jakoś przekonać i nie gotuję zdrowo. dajcie znać. Ja ostatnio znalazłam stronę https://dietly.pl to jest taka porównywarka tych cateringów. Chyba z tego skorzystam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super to wygląda! Miałam okazję spróbować wietnamskiego buliony i mam zamiar raz jeszcze go zjeść :D

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...